Oh, nie znam osoby, która nie lubi cynamonu! Ta przyprawa tak milo mi się kojarzy, długimi wieczorami, gorąca herbata, świętami, czasem z rodzina i z Dania. Tak, tak, Dania… Bo pierwszy raz je jadłam tu w Danii, one tu są wszędzie, każdej cukierni, sklepie, a przy tym zapach jest obłędny. W Danii mówią na nie cynamonowe ślimaczki, bo w rzeczy samej tak wyglądają! Do nich polecam ulubiona herbata lub gorące mleko lub kakao i wtedy jest hygge!
Potrzebujemy:
Ciasto:
50 g świeżych drożdży
300 ml mleka
3 jajka
700 g maki
100 g miękkiego masła
100 g cukru
pół laski wanilii
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka kardamonu
1/2 łyżeczki soli
Nadzienie:
250 g miękkiego masła
100 g cukru
3 łyżeczki cynamonu
skorka starta z pół cytryny
pół laski wanilii
150 g brun farin (mokry cukier trzcinowy, można pominąć)
Polewa:
50 g serka kremowego typu Philadelphia
sok z polowy cytryny
1/2 szklanki drobnego cukru
25 g miękkiego masła
1/2 łyżeczki cukry waniliowego
W ciepłym mleku rozpuścić drożdże. Dodać jajka, cukier, masło, wanilie, cynamon, kardamon i i sol. Wszystko dokładnie wymieszać. Partiami dodawać przesiana make, wyrabiać ciasto, można za pomocą miksera. Ciasto powinno być lekko lepkie. Wyrobione ciasto przykryć ściereczka i zostawić do wyrośnięcia na około 40 minut. Wszystkie składniki na nadzienie wymieszać, by dobrze się ze sobą połączyły. Wyrośnięte ciasto podzielić na 2 części i rozwałkować każdą w formie prostokąta o grubości około pół centymetra. Polowe nadzienia rozsmarować na ciasto i ciasno zwijać. Kroimy na plastry o grubości około 3 cm i układamy rozcięciem do góry. W taki sam sposób postępujemy z druga częścią ciasta. Gotowe bułeczki ślimaczki zostawić pod przekryciem do wyrośnięcia na około 30 minut. Pieczemy 180 stopniach przez około 15 minut. Składniki na polewę łączymy ze sobą i ozdabiamy jeszcze cieple bułeczki.
Smacznego!