To ciasto jadłam jak przyjechałam pierwszy raz do Danii, dlatego tak bardzo kojarzy mi się z tym krajem w którym mieszkam! Dla mnie to takie duńskie ciasto. A jesienią z ciepłą herbatka z cytryna i imbirem, po prostu jakby to powiedzieli Duńczycy „hyggeligt”. I tak naprawdę jest! Wilgotne z chrupiącymi orzechami i kremowo-cytrynowym kremem. Zapraszam!
Potrzebujemy:
3-4 marchewki (1,5 szklanki startej)
1,5 szklanki maki
4 jajka
1 szklanka oleju z pestek winogron
1 szklanka cukru trzcinowego
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka przyprawy do piernika (można pominąć)
1 łyżeczka cukru waniliowego
1/2 łyżeczki soli
1 szklanka pokrojonych orzechów włoskich
Krem:
1 opakowanie serka typu Philadelphia
3-4 łyżki cukru pudru
sok z polowy cytryny
1 łyżeczka cukru waniliowego lub esencji waniliowej
Marchewkę zetrzeć na tarce o drobnych oczkach, orzechy pokroić. Make przesiać z proszkiem do pieczenia, soda, cynamonem, przyprawa do piernika i sola. Jajka ubijać z cukrem i cukrem waniliowym na puszysta masę. Powoli wlewać olej, cały czas ubijać mikserem. Następnie dodawać suche produkty partiami, cały czas mieszając, ciasto powinno być geste. Na koniec dodać marchewek i orzechy, wszystko dokładnie wymieszać. Dno tortownicy (26 cm) wyłożyć papierem do pieczenia, a boki wysmarować masłem. Pieczemy w 180 stopniach przez około 45-55 min. Robimy krem, wszystkie składniki dobrze wymieszać, wystudzone ciasto pokryć kremem, można na wierzch pookładać orzechy lub zetrzeć skórkę cytryny.
Smacznego!